Baner

Slideshow Image 1 Slideshow Image 2 Slideshow Image 3 slideshow slideshow slideshow slideshow
"Przygoda szuka tylko tych, którzy pozwalają ponieść się jej w bezkresną i niewiadomą dal..." - Karol Waszkiewicz

sobota, 21 października 2017

Jaskinie Szkocjańskie.



Jednym z żelaznych punktów naszej wycieczki miało być zwiedzanie tychże. Podobno pięknych i dodatkowo (co tylko potwierdza ich wyjątkowość) wpisanych na listę UNESCO. Na samą myśl o nich śliniłem się okropnie, bo takie obiekty stworzone niewidzialną ręką matki natury są w moim mniemaniu najlepsze. Ale żeby za różowo nie było, na drodze do jaskiń stanął inny, wielki obiekt - ten z kolei stworzony ręką człowieka. Nie było wyjścia, z każdym przebytym kilometrem betonowe monstrum rosło przed nami. To znaczy zawsze jest inne wyjście, ale w tym przypadku omijać go specjalnie nie było sensu. Zbyt wiele zachodu i dodatkowych kilometrów by z tego wyszło. Cóż, trzeba się będzie troszkę pomęczyć.
Lublana bo o niej mowa to stolica Słowenii, ale jak na stolicę to przyznać trzeba, że nie jest duża - tylko 250 tys. mieszkańców. Jedziemy :-)

Rzeka Lublanica pięknie opływa zamkowe wzgórze, ale docenić to można tak naprawdę tylko z lotu ptaka. Z poziomu gleby nie czujemy tego.

Jeden ze smoków - symboli miasta. Te oprócz bycia symbolem pełnią jeszcze jedną, jakże w dzisiejszym świecie ważną funkcję. Podobno według legendy ilekroć przez most przejdzie dziewica, te mają machać ogonami. Stałem dłuższą chwilę, po moście paradowały dumnie dziewczyny... starsze i młodsze, ale żadnego ruchu ze strony smoków nie zaobserwowałem.

Prawdopodobnie najbardziej kochliwy most na świecie. Teraz już wiadomo czemu smoki takie nieruchome... hy hy hy :-D
Jak widać na załączonym obrazku, jest i jeden rowerzysta (nie ja) :-)

Targowisko w Lublanie.


Uliczki starego miasta z górującym nad miastem zamkiem.

Coś dla grupy Radomskie Składaki - bałkańskie Wigry. 




Na obrzeżach Lublany fundujemy sobie ciepły obiad w miejscowym barze. Ja wybrałem wyglądającą apetycznie ćwiartkę pizzy - 1,5 €. Niestety, tylko z nazwy była to pizza. Tak naprawdę kupiłem zalane żółtym serem ciasto, bez niczego więcej. Marcin natomiast skusił się na kebaba (4 €).

Późnym popołudniem dojechaliśmy do miejscowości Matavun. To tu przez tysiąclecia rzeka Reka, czyli po Słoweńsku po prostu rzeka, wydrążyła tytułowe jaskinie i kaniony. Minus taki, że ostatnia grupa już weszła. Do zmroku zostało jeszcze ładnych kilka godzin i można by jechać, ale wyjątkowo zgodnie stwierdziliśmy, że zostajemy do jutra. Szkoda byłoby nie zobaczyć tego cudu natury... i nie naładować zabawek przy okazji :-) To nie koniec minusów na dziś. Takie turystyczne miejsca nie sprzyjają szukaniu darmowych noclegów. Widząc w dodatku szyld pobliskiego kempingu nawet nie próbujemy.
10 Euro... Tyle krzyknęli nam za te kilka godzin do rana. Przynajmniej w ludzkich warunkach się wykąpiemy. Ogólnie, nie licząc kilkunastoosobowej, rozwydrzonej, niemieckiej młodzieży - cisza i spokój. Gdyby tylko śledzie łatwiej się wbijały byłoby już całkiem super. To nie żart. Kilkukrotnie byłem zmuszony zmieniać lokalizację namiotu, bo za każdym razem kilka śledzi za chińskiego boga nie szło wbić w podłoże. Takie tereny... polecam w tym miejscu młotek, ale tylko w zestawie z solidnymi śledziami. Te tanie gną się na potęgę.

 Jaskinie Szkocjańskie - budynki biurowe.

 Do wyboru są dwie trasy. 1 lub 2 albo trzecia opcja 1+2. Ceny poszczególnych wariantów widoczne na załączonym obrazku. 

Wybraliśmy full serwis, czyli obydwie trasy połączone w jedną. Pierwsza trasa to zwiedzanie podziemnego kanionu. Przewodniczka już na wstępie poinformowała, że kategorycznie nie wolno tu fotografować. Rozumiem, że światło fleszy jest szkodliwe, ale zakaz obejmował również zdjęcia wykonywane bez lampy błyskowej. Podobno chodzi o to, by zachować intymność tutejszej fauny. Dziwne cokolwiek to tłumaczenie no ale cóż, nie było wyjścia. Musieliśmy się dostosować, tym bardziej, że pani cały czas kontrolowała powtarzając co chwila: I am not stupid. Zresztą, bez statywu i tak by nie było szans na wykonanie zadowalających zdjęć.
Tak więc chłonęliśmy na żywo całą tę podziemną przyrodę. A było co chłonąć. Ogromna dziura w ziemi !!! Nigdy wcześniej nie widziałem tak wielkiej podziemnej przestrzeni. Szliśmy chodnikami przyklejonymi do ścian jaskini na przemian to w górę, to w dół. Przechodziliśmy przez wąskie pomosty zawieszone wysoko nad przepaścią. Gdzieś w dole słychać było szum przepływającej rzeki. Do tego fantazyjne oświetlenie ścieżek i innych punktów groty. Normalnie światło włączane jest tylko częściowo na poszczególne odcinki, a kiedy grupa przejdzie, gaśnie.  W jednej z większych sal przewodniczka celowo włączyła na chwilę oświetlenie całej drogi jaka jest przed nami by pokazać ogrom tego co stworzyła matka natura. Coś wspaniałego.



Jak widać powyżej, kilka zdjęć udało nam się przemycić. Tak naprawdę jednak, nie da się opowiedzieć tego co widzieliśmy. Ani w formie opisu, ani tym bardziej z racji zakazów, w formie zdjęć. Przynajmniej ja nie potrafię. To po prostu najlepiej zobaczyć na własne oczy.

Trasa nr. 2 to szlak wzdłuż rzeki Reka. Tu dla odmiany idzie się bez przewodnika. Można tu już legalnie robić zdjęcia, a też jest pięknie. Potok tworzy różnej wielkości naturalne jeziorka czy malutkie oczka wodne. Mnóstwo jest też przeróżnych uskoków i progów skalnych, po których woda tworząc mini wodospady efektownie spływa. Wszystko to sprawia, że co chwila przystajemy i pstrykamy. Mimo, że z właściwej jaskini dawno już wyszliśmy, nadal czuło się przyjemny chłód. Nawet promienie słońca przebijające się tu i ówdzie nie były w stanie wpłynąć na temperaturę otoczenia. A ta oscylowała w granicach 12 °C.


fot. Marcin

fot. Marcin

fot. Marcin







 

fot. Marcin

fot. Marcin

Ogrom całości, te co krok wszystkie piękne miejsca po których można było dostać oczopląsu, momentami nieznośny upał i łącznie pięć pokonanych na nogach i w różnych warunkach kilometrów zrobiły swoje. Czuliśmy zmęczenie. 
Ułamek sekundy później na twarzy Marcina malował się już hollywoodzki uśmiech, ale tym razem byłem szybszy :-D



Treść była ciekawa ? Podziel się:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za komentarz :-)
Uwaga ! Na blogu działa spamowstrzymywacz (spam = linki do stron komercyjnych, komentarze typu "wspaniała stronka, zajrzyj na moją WWW", zaproszenia do udziału w konkursie itp.).